STRONA GŁÓWNA / AKTUALNOŚCI / PRZED JESIENNĄ BITWĄ

Przed jesienną bitwą



Stoimy w okopach, gotowi do ostatecznej rozprawy z przegniłym układem.My – pospolite ruszenie, patrioci, wolnościowcy spod rozmaitych sztandarów, rycerze Maryji, buntownicy…nasze szeregi rosną. Czujemy z nozdrach pierwsze podmuchy zwycięskiego wiatru. Naprzeciw jednak wojska najemne, dobrze ułożone oddziały – rzedną, ale ciagle groźni, bezwzględni, wiarołomni….


Jesienne zwycięstwo jawi się nam już jako nieomal pewnik.

Tymczasem niedźwiedź, a raczej cuchnąca hiena, jeszcze głęboko w zagajniku siedzi.

Pojawili się już nawet usłużni specjaliści od „dożynania” peowskiej – tym razem –  watahy.

Ci, którzy dopiero teraz usiłują załapać się do patriotycznego towarzystwa, radykalizmem haseł przebijaja najtwardszych bojowników z systemem.

Rzec by można sytuacja zupełnie zwyczajna, szczury bieżą w stronę obficiej zaopatrzonej spiżarni. Na razie czynia to te bardziej nerwowe szczury, przewidujące, potem na naszą stronę będzie cisnął się już cały obleśny tłum pieczeniarzy.

Pięknie, tylko losy…losy jeszcze się ważą!

Nikt jeszcze nieczgo realnego nie dokazał, żadnego kłamcy, ani zdrajcy stanu nie udało się wywlec od koryta…a tu już surmy, tromtadracje i nabzdyczanie się przyszłych notabli in spe.

Mamy swojego prezydenta, ale jeszcze nawet nie sprawuje urzędu.

Póki co, to w Warszawie rezyduje rząd niedołężnej umysłowo lekarki. Otaczają ją ludzie o twarzach z niczego, bez właściwości, ale za to z chamskim potem na czołach.

Oni prawdziwie jeszcze rządzą, ta żałosna hałastra.

W najbliższych wyborach wesprą ich –  podobne im –  tuzy mediów – wspólnota agentury będzie rękami i nogami opierać się przed utratą swych wpływów.

Wspólnota strachu jest zdeterminowana, ci ludzie wiedzą o co walczą. Z chwilą utraty wpływów wielu z nich może trafić wprost przed oblicze prokuratury.

Utrata władzy może kosztować realne straty biznesowe – tak więc za obozem niepełnosprawnej Kopacz murem stanie cały wianuszek biznesmenów, którzy od ośmiu lat obławiali się korzystając z korupcyjnych układów koalicji PO – PSL. Do tego armia najemnych komediantów i „myślicieli” – zbierze się tego całkiem spora trzódka.

Pokonać to i rozpędzić, wcale nie będzie tak łatwo.

Tym wszystkim, którzy jak pewien siwy z wystającą szczęką z Krakowa (dawniej PZPR, teraz olaboga PiS) już widzą się w nowych rolach notabli chciałbym lekko przypomnieć, że sprawa jeszcze nie wygrana, a nawet jeśli wygrana będzie, to istnieją jeszcze tacy Gadowscy, którzy notabli in  spe, którzy wryli się gdzieś w pisowskie szeregi, postarają się wyłuskać i za wsiarz od złobów powyrywać.

Nie może być tak, że podejrzany osobnik Janusz K. – złotnik z zawodu – łazi od jakiegoś czasu po Krakowie i chwali się znajomością z pewnym „Józkiem” z PiS, który ma zostać wojewodą.

Janusz K. jest teraz prezesem Izby Rzemieślniczej w Krakowie i wyrzuca z lokalu księgarnię „Gazety Polskiej”. W latach osiemdziesiątych przebywał w więzieniu na ulicy Rakowieckiej w Warszawie, gdzie pilnie słuchał swoich towarzyszy w celi – ciekawe w jakim celu panie Januszu K.?

Zwycięstwo, aby było trwałe, musi zostać oparte na wartościach, które obecne elity władzy zbywały jedynie pogardliwym wzruszeniem ramion.

Jeśli poważnie potraktujemy wartości, to elita niepodległości sama się wyłoni – będą nią ludzie wartości. Ludzie, którzy swojej prywacie potrafią założyć solidne wędzidła.

W jesiennych wyborach nie będziemy walczyć o zwycięstwo Prawa i Sprawiedliwości.

Ta walka musi mieć zupełnie inny cel. Musimy bowiem stoczyć bój o Rzeczpospolitą!

Polska od jesieni musi być inna.

Nie w hasłach i treściach warsiawskich mediów. Ona musi być inna w swoim rytmie zycia, musi być bardziej sprawiedliwa, musi odciąć tajne powiązania z PRL – em.

My jesienią też musimy być bardziej przezorni i świadomi tego czego chcemy.

Sama wygrana dzisiejszej opozycji niczego jeszcze nie daje. Tu potrzebne jest uderzenie taranem i ostateczne wyważenie peerelowskich okien, przez które od ponad dwudziestu lat patrzyliśmy na świat.

Ta jesień może być historyczna – zapisze się, albo jako otwarcie nowej epoki w dziejach naszego kraju, albo też jako kolejna niewykorzystana szansa.