STRONA GŁÓWNA / AKTUALNOŚCI / GŁOS UBECKICH KLANÓW

Głos ubeckich klanów



Kim byli ubecy – cywilni i wojskowi – w czasach PRL – u? To byli po prostu siepacze komunistycznej okupacji, którzy służyli siłowemu zniewalaniu Polaków.


Jako tacy powinni zostać trwale odsunięci od wpływu na sprawy publiczne a wielu z nich, w normalnym kraju, otrzymałoby długoletnie wyroki więzienia za zdradę własnego narodu. Tyle powinno starczyć za cały wykład historyczny bowiem w tej sprawie nie istnieją żadne półcienie i niuanse.
Tymczasem oszustwo przedstawione publicznie jako „umowy okrągłego stołu” zagwarantowało bezpieczniakom zupełnie inną przyszłość. Wielu z nich, bez żadnej szkody, przeszło do Trzeciej Rzeczpospolitej, ba… wielu komunistycznych zdrajców dorobiło się tak wielkich majątków, że zaczęli wpływać na obecna rzeczywistość. Ubecy zawładnęli mediami i wieloma gałęziami gospodarki. Przez wiele lat – dzięki gwarancjom Czesława Kiszczaka i uzależnionej od niego części tzw „opozycji” – byli esbecy zaludniali branżę finansową, cieszyli się owocami złodziejskiej „prywatyzacji” i trzeba jasno przyznać, że tylko leniwi ubecy i wyjątkowo nieudaczni liczyli na swoje sowite wówczas i gwarantowane emerytury.
Dla większości byłych ubeków emerytury były jedynie dodatkami do nowych wynagrodzeń. Ubecy też – zwłaszcza cywilni – szybko znaleźli drogę do wkupienia się w łaski Stanów Zjednoczonych i przehandlowania dla Amerykanów wszystkich tajemnic, które wykradli w okresie swojej służby komunizmowi. Wszystko, o czym pisze, to historyczne truizmy, jednak muszą być przypominane w momencie gdy drugie już pokolenie ubeckich rodów rości sobie nieuzasadnione zupełnie prawo do przewodzenia polskiej społeczności. Kiedy zatem, co jakiś czas, politycy partii zinfiltrowanych przez ubeckie dynastie podnoszą problem „ubeckich emerytur” można to jasno rozumieć. To gra na przypodobanie się wciąż potężnemu ubeckiemu sektorowi gospodarki i na przyciągnięcie pieniędzy na wybory a także na pozyskanie głosów wyborców, na których ubeckie pieniądze i media mają wpływ. Wdzięczenie się w kierunku ubeckich rodów ciągle ma spore znaczenie na naszej scenie politycznej. Kto bowiem pogardzi wsparciem prywatnych telewizji, kapitału wielu tylko z zewnątrz wyglądających na normalne firm oraz ubeckich wpływów za granicą. Co ciekawe dzisiejsi ubecy mają deklaratywnie antyrosyjskie poglądy, jednak wiele ich biznesów silnie jest powiązanych z moskiewskimi wpływami.
Kiedy zatem Donald Tusk jasno deklaruje, choćby na spotkaniu w Siedlcach, że obniżone emerytury ubeków zostaną „sprawiedliwie” wyrównane aby naprawić szkody jakie wyrządził im „pisowski reżim” nie należy się temu zupełnie dziwić. Platforma Obywatelska kiedyś wyrosła jako partia mająca swoje źródła w tzw „etosie Solidarności”, teraz jednak coraz mocniej nasycona jest pierwiastkami komunistycznego ancien regime. Jeśli ten sam Tusk dodaje, że nad zadośćuczynieniem ubekom pracuje m.in. były pismak z Urbanowskiego „Nie” – Andrzej Rozenek, to przecież żadnych wątpliwości nie powinno pozostać.
Bezczelność ubeckich klanów polega na tym, że będąc najważniejszymi beneficjentami przemian ostatnich trzydziestu lat, ciągle robią z siebie ofiary tego procesu. Te emerytury nie są im do niczego potrzebne, ale wychowani w sowieckiej tradycji bezwzględnego dojenia państwa postanowili nie odpuszczać. Tworzone przez ich środowisko kolejne „partie” okazują się być produktami jednorazowego użytku i ciągle musza dbać o wpływy w tym co na stałe pozostaje na scenie. Nieprzypadkowy jest więc fakt, że po zaostrzeniu retoryki pomiędzy Tuskiem a Hołownią ten pierwszy natychmiast wysłał czytelny sygnał do ubeckich środowisk: nie musicie się martwić ja dostatecznie zadbam o wasze interesy. Samo potraktowanie kogoś takiego jak Rozenek, jako pełnoprawnego polityka pokazuje, że Tusk wręcz apeluje do ubeckich klanów o wsparcie w walce o wewnętrzne przywództwo wśród tzw „antypisowskiej opozycji”.
Jeżeli Tusk stanie na czele wszystkiego co jest przeciw PiS i co gorsza jego ugrupowanie odniesie wyborczy sukces, to możemy porzucić wszelkie złudzenia. Do łask wróci nie tylko TVN i „Gazeta Wyborcza”, ale w swoje stare siodła wsiądą także najbardziej parszywi ubecy. Gdański lawirant będzie przecież musiał płacić serwituty za poparcie. Niestety niewiele zmieni się w momencie gdy Tusk przegra z Rafałem Trzaskowskim, ten zupełnie już nie ogląda się na historyczne podziały a pieniądze ubeków są dla niego nawet bardziej naturalne niż dla Tuska.
Powiedzmy sobie zatem jasno: zwycięstwo lepionych przez Tuska czy Trzaskowskiego koalicji będzie powrotem do dawnych wpływów ubeckich klanów, które do dziś bezczelnie obsiadły niemal każdą dziedzinę naszego życia i ani myślą się posunąć. O ich poczuciu winy raczej należy zapomnieć, to azjatycka tradycja, że dopiero trzaśnięcie w pysk wyjaśnia sytuację.