STRONA GŁÓWNA / AKTUALNOŚCI / WOJNA I PRAWDA

Wojna i prawda



Dzisiejsze wojny toczą się na wielu polach zwarcia. Nie są to tylko militarne starcia oddziałów wojskowych, ale także – co zyskuje nieustannie na znaczeniu – upowszechnianie własnych wersji wydarzeń, agresja na osoby i instytucje tej wersji przeciwne. Wojna i prawda

 

W czasie wojny trwa po prostu terror informacyjny i wszystkie fakty są tak preparowane, aby służyły walce i obciążaniu przeciwnika odpowiedzialnością za wojenne niegodziwości. Obok militarnych starć trwa zatem bezwzględna wojna informacyjna. Jej przejawem jest tworzenie niekorzystnych dla przeciwnika faktów, obciążanie go najbardziej nawet fantastycznymi oskarżeniami i kreowanie wizji wydarzeń, które z rzeczywistością często nie mają wiele wspólnego (vide mit obrońców tzw. Wyspy Węży). Wojna to przede wszystkim masowo rozpowszechniane kłamstwa i półprawdy.

Warto przy tym zauważyć, że na wojnie nie ma czystych i brudnych, nie ma wyraźnych rozgraniczeń moralnych: wszyscy uczestniczący w wojnie stają się po prostu ubłoceni i zanurzeni w rozlewiskach kłamstw. Tak jest także z trwającą już ponad dwa miesiące nową wojną na Ukrainie. Poza faktem, że to Ukraina została napadnięta przez Rosję nic więcej nie jest zbyt pewne. Oczywiście Ukraińcom przysługuje prawo do słusznej obrony swojego kraju a zatem podejmowane przez nich działania podlegają innej ocenie niż działania agresora – Rosji. Nie znaczy to jednak, że obrońcy mówią jedynie prawdę i nie prowadzą własnej – brudnej jak wojna – gry propagandowej.

Nie bądźcie naiwni oni po prostu walczą, jak się da, także na niwie propagandowej. Wiem nawet o tym, czym władze ukraińskie raczej się nie chwalą, że jakiś czas temu urząd prezydenta Zelenskiego wynajął dwie wielkie światowe agencje, które specjalizują się w wojennym public relations, a jedna z nich ma na swoim koncie przeprowadzenie – w światowej opinii publicznej – skutecznej akcji oskarżającej Serbów o zbrodnie nigdy nie popełnione, używano do tego mistyfikacji, fotomontaży i fałszywego przypisywania zdjęć do zdarzeń.

W PR, a w wojennym PR a w szczególności, w ogóle nie liczy się prawda a jedynie skutek. Na rynku informacyjnym Rosja stosuje brudną grę kłamstw i zbrodniczych niemal uogólnień i epitetów, jednak Ukraińcy nie pozostają Moskwie w tym dłużni. Trwa np. akcja czynienia z postaci prezydenta Ukrainy Wołodymira Zelenskiego herosa na mityczną nieomal miarę, biorą w tym udział najpopularniejsze światowe media. Zdjęcia Zelenskiego, które krążą w obiegu publicznym, są tak wystudiowane i upozowane, że musza po prostu wzbudzać uczucia podziwu, współczucia i utożsamiania się z ich bohaterem.

Zelenski – z marionetki oligarchy Ihora Kołomojskiego, komedianta, który własnym przyrodzeniem wygrywał melodyjki na pianinie – został wykreowany na męża stanu, bohatera i herosa, który własną piersią broni teraz Ukrainy przed bestialską, rosyjską agresją. Nie podważam osobistych przymiotów pana Żelenskiego, namawiam jednak do nieulegania sztucznie tworzonym obecnie falom, które zmierzają ku temu, aby za chwilę Zelenski stał się bohaterem popkultury i autorytetem moralnym w każdej dziedzinie. Wojna i prawda

Jak jest naprawdę dowiemy się pewnie długo po zakończeniu ukraińskiej wojny, a może prawda nigdy nie wyjdzie na jaw. Oczywiście Zelenski zyskuje wiele swoimi wypowiedziami i działaniami, ale apeluję, aby zachować przy jego ocenie jakąś rozsądną miarę. Nie dajmy się porywać wojennym histeriom, bo są one jedynie częścią globalnej maszyny zmierzającej do sterowania naszymi zachowaniami i wyborami.

Więcej piszę o propagandzie proukraińskiej bo jest to bliższa nam o wiele strona konfliktu i tej właśnie propagandzie jesteśmy poddawani bardziej intensywnie niż propagandzie rosyjskiej, której główne źródła zostały dla nas po prostu wyłączone. Oczywiście w Rosji trwa teraz odwrotna kąpiel propagandowa i Rosjanie formatowani są w zupełnie innym kierunku. Nie znaczy to oczywiście że rosyjska propaganda nie działa także w Polsce. Oczywiście widać jej przejawy w internecie, gdzie grasują rosyjskie trolle i boty, widać w środowiskach, w których nie spodziewalibyśmy się istnienia wpływów Rosji. Moskwa aktywizowała w Polsce prawie wszystkie swoje „zasoby”: a więc przede wszystkim ogromną agenturę wpływu (także w niektórych mediach), w ruch poszły rosyjskie pieniądze i tzw. „kompromaty”, które rosyjskie służby posiadają na rozmaitych polskich celebrytów i polityków.

Tu nie ma żadnej taryfy ulgowej i Rosja nie cofnie się przed żadnym brudnym chwytem, aby osiągnąć pożądane przez siebie efekty. Dziś, w dobie globalnych i ekshibicjonistycznych mediów, siła rażenia masowych przekazów jest o wiele większa niż salwy rakietowe i naloty powietrzne.

Ukraina wygrywa globalna wojnę propagandową, była do niej nadspodziewanie dobrze przygotowana. Pamiętajmy jednak o tym, że – jak pisał Vladimir Volkoff – dezinformacja jest jednym z najważniejszych narzędzi wojny. W wojnie informacyjnej nie ma żadnych reguł i nie istnieją w niej żadne moralne zasady. Ostrożnie powtarzajmy informacje, które do nas docierają, wybierajmy swoje źródła informacji i dokładnie weryfikujmy fakty a z oceną histerycznie rozgłaszanych przez dziennikarzy teorii i interpretacji poczekajmy do momentu, gdy będzie można je obiektywnie ujrzeć i zrelacjonować.

Nie pozwólmy, aby nasze mózgi stały się narzędziami wojny, nie wpuśćmy jej – póki jeszcze można – do naszych rodzin. Ufać można jedynie Bogu. Wojna i prawda


W modnych, warszawskich tancbudach…

Sikorski z przodu i z tyłu