Polsce – jak powietrza – potrzeba idei, które przynoszą swoje praktyczne konsekwencje. Tu naturalnie pojawi się dość znaczący spór wiedziony – w ludzkiej myśli – już od czasów Platona i jego ucznia Arystotelesa. Rzecz w tym czy idee istnieją niezależnie – transcendentnie, czy też wynikają z poznawania ukrytych prawideł zaszytych w świecie. Jak pewnie się spodziewacie tym właśnie różnią się od siebie koncepcje Platona i Arystotelesa.
Spójrzmy jednak na polski żywioł społeczny tu i teraz. Jeżeli założymy, że liczy się wyłącznie to co materialne i wymierne pozostawimy Polaków w tym mechanizmie działania, który obowiązuje teraz i wiedzie nas ku narodowej depresji. Polacy będą odnosili indywidualne sukcesy, będą podnosili swój poziom życia i…będą poddawani konsekwentnej strategii odpolaczania, która spływa na nas z mediów, od tzw „autorytetów” i celebrytów.
Idąc tym torem – wśród naszych rodaków będzie się nasilała depresja i poczucie mniejszej wartości w stosunku do innych narodów. Jeśli zapytamy dziś Czecha: jaki jest najlepszy naród na świecie? W odpowiedzi usłyszymy: czeski naród! Podobnie będzie w Niemczech, Portugalii czy Francji – jeśli oczywiście natrafmy na rdzennego mieszkańca tych krajów. Tymczasem u nas zakorzenia się przekonanie o mniejszej wartości naszego narodu i kraju, wzmacnia się polskie kompleksy wobec świata. Dzieje się tak z powodu systematycznego rozmontowywania i deprecjonowania „polskich idei przewodnich”.
Tak! Istnieje cały zestaw idei, które czynią Polskość i Polaków wybitnymi, niezastąpionymi i niepowtarzalnymi. Stąd też w sporze o tzw uniwersalia – w kwestii polskiej – staje po stronie Platona, podczas gdy w kwestiach politycznych trwam przy Arystotelesie (większość satrapów była, świadomie bądź nie, platonikami). Uważam jednak, że wyjątkowa Polska Wspólnota kiedy uświadamia sobie najważniejsze idee ją konstytuujące, jest najlepsza na świecie i nie do pokonania. Sęk jedynie w tym, że dwa ostatnie pokolenia są po prostu na te idee znieczulane i wręcz oślepiane. Polska nie byłaby światu zupełnie potrzebna gdyby nie wyjątkowe – polskie – pojmowanie wolności. Polega ono na tym, że ludzie u nas żyją jak chcą, Polacy nie mają zasady wtrącania się w czyjeś życie prywatne. Trwa to jednak do momentu gdy nie są naruszane podstawowe kanony chrześcijaństwa. Jeśli zatem dochodzimy do wniosku, że komuś dzieje się krzywda – wkraczamy solidarnie. Polska wolność jest światowym fenomenem, jest to bowiem wolność dobrowolnie ograniczająca się wartościami. Jesteśmy jedynym narodem, który tak mocno przywarł do niknącego dziedzictwa łacińskiej Europy. Staliśmy się ostatnim plemieniem, które poważnie to dziedzictwo kultywuje. I nie chodzi mi o to, że w naszej zbiorowości znajdują się także patologiczne jednostki ale o fakt, że powszechnie panuje intuicyjna zgoda na stosowanie zasad, które w innych krajach Europy są już jedynie przeszłością. Oczywiście w ostatnich latach spadła na nas cała nawała działań mających nas od tego oderwać i jako się rzekło w ostatnich dwóch pokoleniach widać już niszczący wpływ tej agresji z zewnątrz. To jednak Polska trwa, bo wielu Polaków gotowych jest stawać czynnie w obronie idei, które – nieświadomie nawet – uważają za najważniejsze.
Specyficznie polska jest także idea tolerancji, która nie wymaga żadnych spisanych deklaracji i kodeksów, istnieje bo jest głęboko zakorzeniona w naszej mentalności. Znajdujemy jednak dobrą miarę pomiędzy ważną tolerancją a byciem obojętnym na zjawiska, które naszej społeczności mogą zagrażać. Polacy wolno się aktywizują i przechodzą do czynu, jeśli jednak tak się dzieje to biada temu kogo uznają za wroga czy przeciwnika. Póki co nam nie potrzeba inspiracji z zewnątrz, posiadamy własny – polski mechanizm regulujący, którego jeszcze globalistom nie udało się unieważnić. W Polskiej Wspólnocie to nie myśl poprzedza ideę – jak chcieliby empiryści, idee i myśli nie istnieją także niezależnie i równolegle jak klarowałby Emmanuel Kant. W polskim myśleniu idea jest najważniejsza i dzięki Bogu jest ona tradycyjnie zakorzeniona w Chrystusie. Inaczej bylibyśmy zdolni do tego co Niemcy czy Rosjanie, w swoich najgorszym momentach. Wolność wywiedziona z Chrystusa jest ratunkiem dla naszej społeczności i kultury i ona właśnie nakazuje nam trwać przy „niemodnych” w dzisiejszym świecie ideach. Wolność Chrystusowa, równość w Bożym Miłosierdziu i braterstwo wynikające z Bożej Antropologii chronią nas przed masowymi mordami, niesprawiedliwością i wrogością wobec innych. Wszystkie te idee z natury jednak mają swoje sprawiedliwe miary utkwione w Opatrzności. To właśnie specyficznie polski i niepowtarzalny fenomen. I tego właśnie musimy bronić. Nasza Ojczyzna jest tyleż ziemska co i Boska i naprawdę nie ma w świecie drugiej społeczności mającej tak głęboko wpojone – w kulturze i jednak w praktyce także – te właśnie reguły. Polskość to właśnie taka normalność i ład i dopóki w to nie zwątpimy będziemy trwać pomimo nasilającego się ataku i całej „pedagogiki wstydu” wpajanej nam przez tych, którzy w istocie odczuwają wobec nas niewypowiedziane kompleksy. Rzadko o tym mówimy, za rzadko!… a jest się czym szczycić i o co walczyć. Nasza Ojczyzna to piękno i harmonia, której nie mogą zepsuć przywary rozmaitych członków naszej społeczności. Wielokrotnie powtarzałem zdanie: Polacy nie są „narodem wybranym” ale wiele wskazuje na to, że jesteśmy „narodem wskazanym”. To zarówno honor jak i odpowiedzialność. Głowy do góry.