STRONA GŁÓWNA / AKTUALNOŚCI / PIĘKNIE ZAPAKOWANA PUSTKA?

Pięknie zapakowana pustka?



Bywa, że ktoś z ciebie boleśnie zakpi: rozpakowujesz pięknie przewiązany prezent, otwierasz kolejne pudełka, aby….w ostatnim z nich znaleźć pustkę.


Często takie właśnie poczucie towarzyszy mi w chwili gdy przyglądam się dzisiejszej Polsce, a ściślej mówiąc naszemu współczesnemu państwu. Wiele tu słownych inkrustacji, wiele dudnienia w głuche dzwony, a kiedy przychodzi moment sprawdzianu… wstyd, pustka.

Nie liczą się z nami, nie traktują nas poważnie. Lekceważą nas. Jednak, czy my sami spoglądamy na siebie w należnym skupieniu?

Piję oczywiście chociażby do ostatniego „tournée” „demokratycznej dziewicy z Krymu”, szerzej znanej jako Ljudmiła Kozlovskaya. Jeździ toto sobie swobodnie do Berlina, Brukseli, Strasbourga czy Londynu i ochotnie popluwa na współczesną Polskę i jej władze. Robi tak, pomimo faktu, ze polskie państwo wpisało ją do europejskiego rejestru osób niepożądanych wewnątrz tzw „strefy Schengen”.

Polskie MSZ bezsilnie protestuje, polskie służby specjalne sprawiają wrażenie jakby nie istniały, a Kozlovskaya otwarcie drwi sobie z naszego państwa. Jej mąż bezczelnie robi Polsce świństwa i…nic. To „nic” jest niezmiernie dojmujące. Czasem zastanawiam się czy nasz premier udaje, czy naprawdę nie wie jak poważne państwa rozwiązują podobne kwestie. Prostodusznie zatem podpowiem.

Jeśli „dziewica z Krymu” ma zamiar pojawić się w Brukseli i władze tego państwa są gotowe wydać jej pozwolenie na przyjazd, to – ja, premier – wzywam na dywanik ambasadora Belgii i jasno mu komunikuję, że jeżeli jego kraj nie zastosuje się do zastrzeżeń strony polskiej, to hmmm… flamandzkie i walońskie interesy w Polsce czeka seria – zgodnych z prawem – kontroli. Potem ten sam ambasador, już od niższego rangą urzędnika, dowiaduje się, że może to spowodować dla obywateli jego państwa, straty idące w grube miliony euro. Czy Belgia z równym entuzjazmem utrzyma zaproszenie dla Ljudmiły?

Oczywiście wszystko odbywa się po cichu, w nieskazitelnej bieli rękawiczek, z  uprzejmymi uśmiechami i poklepywaniem się po plecach.

Czy któregoś z polskich polityków stać na takie postępowanie? Czy nasze służby są w stanie dodawać premierowi mocy i powagi?

Tak postępują wszystkie poważne państwa. A my? Czyżbyśmy pogodzili się z rolą państwa mniejszej wagi, wspólnoty, z która inni mogą się mniej liczyć?

Kiedy wreszcie Polskie Państwo przestanie być pięknie zapakowaną pustką?

PO i  PSL odsunęliśmy od władzy właśnie po to, aby ta zgniła fikcja Republiki Okrągłego Stołu, postsowieckiej mutacji wasalizmu, wreszcie się zakończyła.