STRONA GŁÓWNA / AKTUALNOŚCI / MIGRANCI, PAŁAC I LOKALNE AMBICJE CZYLI KTO MA SZANSE W NADCHODZACYCH WYBORACH SAMORZĄDOWYCH

Migranci, Pałac i lokalne ambicje Czyli kto ma szanse w nadchodzacych wyborach samorządowych



Wybory samorządowe mogą przynieść wiele zaskakujących rozwiązań dotyczy to jednak mniejszych
miejscowości, w dużych miastach dojdzie do starcia kandydatów promowanych przez duże partie z
kilkoma inicjatywami lokalnymi. Największa walka rozegra się w Warszawie gdzie wielu przewiduje
łatwy sukces Rafała Trzaskowskiego. Jednak warszawska kampania będzie rozstrzygała także o kilku
kwestiach ważnych w świetle ogólnokrajowej polityki. Jednym z takich problemów jest stosunek do
forsowanej przez Unię Europejską taktyki relokowania migrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu do
Europy Środkowej i Wschodniej. Tu jasne stanowisko zajęła kandydatka lewicy i tzw „ruchów
miejskich” Magdalena Biejat, która wprost stwierdziła, że Warszawa jest otwarta na przyjęcie
migrantów i nie widzi w tym większego problemu. Ciekawe co na ten temat sądzą sami
Warszawianie?
Polska stolica już teraz obfituje w obrazki przedstawiające grupy mężczyzn z wyraźnie obcej Polsce
kultury, którzy defilują po jej ulicach. W ostatnich latach nastąpił zresztą wyraźny przypływ
migrantów, których można spotkać we wszystkich większych polskich miastach. Pojawili się nagle i to
w sporej ilości. Są ściągani do pracy przez rozmaite firmy a państwo polskie wydaje się nie panować
nad tym procesem. Na razie nie stanowią większego zagrożenia – choć wiadomo już o kilku
przypadkach usiłowania popełnienia gwałtu na Polkach, czy też o bójkach z Polakami. Ten problem
jest jednak dopiero przed nami i jeśli sukces w wyborach samorządowych odniosą kandydaci pokroju
pani Biejat, to w Warszawie, a może jeszcze w kilku innych miastach będziemy świadkami problemów
z jakimi na co dzień borykają się Paryż, Bruksela czy nawet Berlin. Cała nadzieja w tym, że pani Biejat
ma mocno ograniczone szanse na odniesienie sukcesu w najbliższych wyborach. Niestety postawa
faworyzowanego w tych wyborach Trzaskowskiego znacząco nie różni się od poglądów lewicowej
ekstremistki. Trzaskowski także jest otwarty na przyjmowanie przysyłanych tu przez Niemcy
migrantów i jest pewnie w stanie zrobić wiele aby urządzić ich w stolicy nawet kosztem
bezpieczeństwa i komfortu jej mieszkańców. Właściwie trudno jest znaleźć kandydata na urząd
prezydenta stolicy, który jasno oponowałby przeciwko wciskaniu do miasta nowych,
nieprzystosowanych do zżyci w naszym kraju, mieszkańców. Jedynie kandydat PiS Tobiasz Bocheński
wydaje się być w tej sprawie bardziej wstrzemięźliwy, ale przecież także nie oponuje głośno
przeciwko najnowszym pomysłom Unii Europejskiej.
Sytuacja w większości dużych polskich miast jest podobna. Tu dotychczas przewagę mieli kandydaci
zgrupowani w partiach i frakcjach tworzących obecną – patchworkową -m koalicję rządzącą. Do
ciekawego pojedynku może dojść w Krakowie. Tu do drugiej tury wyborów mogą nie wejść kandydaci
partyjni – bardzo mocną pozycję wypracowali sobie działacze kandydujący z pozapartyjnych
środowisk. Sondaże wskazują nawet, że faworytem może być – prezentowany jako niezależny, ale
przecież w przeszłości poseł PO i partii Palikota – Łukasz Gibała. Mocną pozycję może także mieć
namaszczony przez dotychczasowego prezydenta eks pezetperowca Jacka Majchrowskiego
dotychczasowy wiceprezydent Andrzej Kulig, ciekawie zapowiada się też niezależna kandydatura
rektora krakowskiego Uniwersytetu Ekonomicznego profesora Stanisława Mazura. W tym kontekście
dosyć blado wypadają kandydaci PO i PiS i może nawet dojść do sytuacji, że w drugiej turze zmierzą
się kandydaci przedstawiający się jako pozapartyjni i niezależni. C więcej Kraków huczy od plotek, że
kandydata przedstawionego przez Majchrowskiego może – w przypadku jego wejścia do drugiej tury
wyborów – poprzeć miejscowa organizacja PiS.
Do podobnego zamieszania może dojść we Wrocławiu, gdzie dotychczasowy prezydent Wojciech
Sutryk wydaje się być coraz mocniej skonfliktowany z dominującymi w PO środowiskami.

Najciekawsza jest jednak sytuacja w Warszawie i Krakowie. W stolicy bowiem wynik Rafała
Trzaskowskiego może być istotną prognozą przed nadchodzącymi wyborami na urząd prezydenta RP.
Jak wiadomo Trzaskowski ma całkiem poważny apetyt aby z fotela prezydenta Warszawy przesiąść
się na fotel w Pałacu Prezydenckim. Nie wiadomo czy dobrym wynikiem Trzaskowskiego jest
poważnie zainteresowany premier Donald Tusk, który sam ma prezydenckie apetyty i w przypadku
gdy nie zostanie mu zaoferowana znacząca funkcja w UE może sam zgłosić chęć wzięcia udziału
wyborach na urząd prezydenta RP, wtedy zbyt dobry wynik Trzaskowskiego nie będzie mu na
rękę.Także wynik Tobiasza Bocheńskiego może być istotną przesłanką dla PiS przed nadchodzącą,
prezydencką elekcją.
W tym kontekście wybory w Warszawie znacznie jednak różnią się od starć w winnych dużych
miastach. Trudno bowiem przypuszczać, aby zwycięzca w Krakowie, Poznaniu, Wrocławiu czy
Gdańsku natychmiast pojawił się na scenie ogólnokrajowej polityki.