Spoglądałem na długie kolejki do głosowania w wyborach parlamentarnych. Wśród ludzi
zmierzających do udziału w demokratycznych igrzyskach widziałem dziesiątki świeżo upieczonych
posiadaczy kredytów mieszkaniowych, piastujących zaszczytne posady w wielkich korporacjach.
Wyżelowane fryzury, dostrzyżone u barbera bródki mężczyzn, zgodne tatuaże u kobiet i ich
towarzyszy. Chcąc podkreślić swoją indywidualność idealnie wpasowywali się w tłum podobnych do
siebie klonów. Pisze to bez żadnej kpiny, po prostu tak było. Na kogo ci ludzie głosowali nie wiem, no
może przypuszczam, ale przecież nie o to chodzi…
Obudziliśmy się w Polsce, w której najprawdopodobniej dojdzie do zmiany władzy, tym samym czeka
nas pewnie zmiana dominującej retoryki i kierunków działania polskiego rządu. PiS zapewne odejdzie
do opozycji. Czy na to zasłużył?
Trochę tak, ale przecież był to rząd o wiele bardziej czuły na polskie sprawy, o wiele bardziej skory do
naprawiania kraju niż jego poprzednicy. Co do tego nie mam wątpliwości i stronniczo – przyznaje –
mówię to głośno. PiS był rządem, który bardzo chciał się Polakom podobać i dzięki temu sprawił, że
jednak młodzi nie wyjeżdżali już tak tłumnie na emigrację a ogólny poziom zamożności Polaków, w
czasie jego rządów, wyraźnie wzrósł. Programy socjalne bardzo poprawiły życie najuboższych. Sęk
jednak w tym, że liderzy PiS – u stracili realny pomysł na kontynuowanie swoich reform. Wiele z nich
zresztą – jak choćby zmiana ustroju sadów – nie wyszło. Pod koniec tych dwóch kadencji coraz
mocniej dały o sobie znać ciągoty do bogacenia się i działania z pominięciem uczciwościowych
procedur. Okres pandemii Covid 19 obfitował w takie działania, rządzący pogubili się w
ogólnoświatowych tendencjach sanitarystycznych a ministrami zdrowia zostawali ludzie, którzy
budzili coraz większe wątpliwości. Do władzy dopuszczono też całe grono interesownych
„ekspertów”. Czy jednak jakiś inny rząd, inna partia przeprowadziłaby Polskę przez ten okres
sprawniej, bardziej uczciwie? Bardzo wątpię. Być może – z perspektywy czasu – osądzimy, że PiS i tak
był najlepszym co Polakom w czasie pandemii mogło się przytrafić.
Potem przyszła wojna na Ukrainie. I tu nasi rządzący pogubili się już bardzo mocno. Bezrozumna
ukrainofilia, promowanie na stalowego bohatera budzącego wielkie wątpliwości prezydenta Ukrainy
pozostawiły głęboki niesmak. Nadanie panu Zeleńskiemu najwyższego polskiego odznaczenia: Orderu
Orła Białego tylko ten niefortunny ciąg zdarzeń spuentowały. I znowu powraca pytanie: czy jakaś inna
opcja polityczna rozegrałaby to lepiej, bardziej korzystnie dla polskich interesów?
Dziś prawdopodobnie przyjdzie do władzy koalicja PO – Polska 2050 – PSL – SLD a raczej kilkanaście
partyjek i stronnictw skupionych w tych trzech koalicjach. Jesteśmy już krajem o niejednolitej
strukturze etnicznej – z bardzo dużą mniejszością ukraińską w naszych granicach. Stoimy przed
widmem rosnącego dyktatu Niemiec już tylko pozornie maskowanego szyldami Unii Europejskiej.
Trwa nacisk na to abyśmy wprowadzili w Polsce walutę euro i zupełnie zrezygnowali z rozliczeń w
naszych złotówkach. Jednocześnie globaliści nasilają parcie na wprowadzanie totalitarnych
uregulowań klimatycznych, sanitarnych i ideologicznych – zwłaszcza tych związanych z promocją
nienaturalnych preferencji seksualnych i z rozbijaniem normalnego modelu funkcjonowania rodziny.
Już całkiem otwarcie trwa atak na kościół katolicki i to przebiegający zarówno z zewnątrz jak i
niestety często od wnętrza tej wspólnoty.
Wybory w Polsce nie miały żadnego wpływu na te tendencje. Problem polega jednak na tym jak
nowe władze poradzą sobie z narastającymi zagrożeniami dla suwerennego bytu Polski. Szczerze
mówiąc jestem pełen najgorszych obaw. Czeka nas bowiem rząd słaby i na dodatek rozrywany
partykularnymi interesami tworzących go stronnictw i koterii. Donald Tusk – polityk który jest
obliczem tej zmiany nigdy nie obstawał twardo przy walce o nasze interesy. Jakie są gwarancje, że
teraz może się to zmienić?! Jakie w ogóle mamy gwarancje, że nowe władze będą reprezentować
polskie interesy?
Nowe władze utworzą przecież kompradorzy z dawnego ZSL, PZPR i kilku partyjek zawsze obstających
przy interesach ancien regime.
Moja główna pretensja do PiS brzmi: nigdy nie złamaliście ostatecznie potęgi środowisk, które
zmówiły się przy „okrągłym stole”. To teraz właśnie się na was zemściło a przy okazji zemści się na
wszystkich Polakach. PiS zagubił się w trosce o własne interesy, uznał, że sprawdzona metoda
działania jeszcze raz przyniesie sukces. Polska jednak się zmieniła, do głosu doszło nowe pokolenie.
Propaganda finansowanych z różnych miejsc mediów zrobiła swoje, rozwichrzona ideologicznie
edukacja także odegrała destrukcyjną rolę. Nie można jednak obrażać się na rzeczywistość i
współczesnych Polaków. Z tych wyborów należy wyciągnąć realne, choć często pewnie i bolesne dla
rządzących dotąd polityków wnioski.
Dla mnie osobiście teraz sytuacja jest łatwiejsza – będę tej władzy bezwzględnie spoglądał na ręce i
informował o każdym jej fałszywym kroku!
Czyniłem tak też w czasach rządów PiS, ale robiłem to ze ściśniętym sercem. Teraz będzie to
łatwiejsze.