Kiedy przeszkody piętrzą się z każdej strony, gdy zewsząd nadciąga złowieszczy pomruk….no tak, po pierwsze nie ma co histeryzować, po drugie trzeba spokojnie usiąść pod ścianą i zastanowić się jak z nią zwyciężyć. Po trzecie….popatrz w górę!
Soros bezczelnie – nieproszony – wpycha się do Polski medialnymi drzwiami i oknami, agresywne środowiska żydowskie szkalują nam Polskę i nas samych, w polityce zło i wulgarne błoto myślowe, wokół spoceni karierowicze…..o! czy trzeba jeszcze większych ostróg, aby podnieść głowę i działać?
Jeśli z każdej strony widzę ścianę i tonę w bagnie muszę zaczerpnąć oddechu i spojrzeć w bezkres wolności, w najbardziej optymistycznym kierunku jaki wymyśliła ludzkość – spoglądam śmiało w górę.
Jestem przekonany, że Polska wyjdzie cało ze wszystkich ataków, wzbiera we mnie przekonanie, że nadchodzi czas brzmienia Wielkich Dzwonów Wolności.
Nie, nie zwariowałem i ze stosunkowo trzeźwego komentatora nie przeistoczyłem się w nawiedzone medium. Po prostu czuję w kościach, że nadchodzi dobry czas.
Wyłączcie te piekielne telewizory, spalcie gazety i posłuchajcie jak w polskich żyłach zaczyna krążyć zupełnie nowa krew. Nadchodzi nowe pokolenie, nowe myślenie i patriotyzm, który nie boi się wyzwań nowoczesności.
Polska będzie rosła i – z entuzjazmem i pokorą – zamierzam się w tym nowym powiewie zanurzyć. Już niedługo ruszę w trasę po Polsce, aby wyjść naprzeciw temu co nadchodzi.
Powiecie, ot zmesjanizował się chłop do reszty, eteryczny stał się i egzaltowany jak nie przymierzając panienka przed potańcówką. Nieprawda, twardo stąpam po ziemi i racjonalnie ważę sytuacje, jednak nie mogę oprzeć się przekonaniu, irracjonalnej aurze, którą czuję już w powietrzu.
Polska dorośleje, pięknieje, staje się wspaniałym krajem – dzięki jej mieszkańcom. Polacy mają takiego niespożytego ducha, który uwalnia się właśnie w trudnych, często beznadziejnie wyglądających czasach. Mówiąc krótko: im trudniej, tym dla Polaka ciekawiej. Podołamy temu co nadchodzi i wyjdziemy z tego wzmocnieni jak nigdy.
Mój sen o Wielkiej Krucjacie – Pielgrzymce z Częstochowy do Santiago de Compostela przybiera na realizmie. Oczyścimy Polskę, wzniesiemy się ponad zapiekłe emocje, bo to co nas czeka jest większe i mądrzejsze niż wszystkie strategie politycznych degeneratów. Polska ich już przerasta.
Jesteśmy narodem obarczonym potężnym obowiązkiem – musimy dać przykład Europie, przykład pod wpływem którego kontynent wróci w swoje stare łono.
A teraz rechotajcie Biedronie, Kwaśniewskie, Schetyny…wasze drwiny spadają kroplami lodu do stóp Polski, która po was idzie.