Wielokrotnie już pisałem tu o wolności i jej praktycznych przejawach. Pewnie więc wielu z was zaczyna teraz ziewać myśląc, że znów zaserwuje wam filozoficzną pogadankę. Nic z tego.
Dziś chcę przeprowadzić definicję wolności na podstawie tak zwanej „metody negatywnej” – czyli tego co przeciwnicy wolności, globaliści zlewający się w jeden ściek finansowej oligarchii, chcą nam odebrać a tym samym jak definiują swojego śmiertelnego wroga – ludzi wolnych i ich cechy.
Globaliście chcą z nas uczynić ogłupione płytką propagandą rzesze ponumerowanych niewolników, którym już nawet do głowy nie przyjdzie, że świat może wyglądać inaczej niż wykładnie sączone za pomocą środków masowej propagandy i przykazu. Dokonują tego metodą powolnego wsadzania stopy w drzwi, przesuwania jej systematycznie, milimetr po milimetrze. Mają czas i nieograniczone środki aby planowo dążyć do założonego przez siebie celu.
Bezczelni globaliści – posługując się metodami marksizmu kulturowego – rozpoczęli od miłości. Oderwali ją od czynności seksualnych dodając fałszywie, że seks jest podstawowym prawem człowieka. Potem rozpoczęli uzależnianie od bodźców seksualnych całych pokoleń konsumentów popularnej kultury. Kiedy seksualizacja reklamy, kinematografii, polityki i życia codziennego stała się powszechnym faktem rozpoczęto manipulacje samym obiektem osiągania seksualnej przyjemności. Homoseksualizm został wyzwolony z wielowiekowej oceny moralnej i stał się „równoprawnym pociągiem seksualnym”, za tym poszła promocja coraz bardziej dziwacznych i rozwiązłych zachowań, które normalnego człowieka przyprawiają o estetyczne mdłości… tylko nauczono go aby nigdy już nie dawał wyrazu swojemu naturalnemu oburzeniu. Zachowania łóżkowe, które z natury uchodzą za intymną sferę wolności, stały się podmiotem politycznych postulatów i teorii. Bezwstyd stał się normą!
Z tego zatem wynika, że miłość i decyzja o zaangażowaniu w nią jest jednym z najbardziej oczywistych wyznaczników naszej wolności. Święty Augustyn twierdził nawet, że właśnie w relacji miłości konstytuuje się nasza wolność wobec Boga. W miłości istnieje wolność decyzji, w seksie dominuje jedynie nieokiełznany popęd, który współczesne środki zniewalania potęgują skupiając się na technikach rozkoszy.
Po tym jak dobrali się do naszych łóżek przyszła pora aby zaczęli nakładać kontrolę na nasze zachowania ekonomiczne. Usiłują wprowadzić absolutną kontrolę obiegu pieniądza aby dokładnie wiedzieć co kupujemy, na co wydajemy pieniądze. W tym celu tworzą całą teorię CBDC, elektronicznego pieniądza państwowego (z datą ważności), który ma koniecznie zastąpić gotówkę. Jednocześnie przygotowują tzw „dochód społeczny” – kwotę, która – niezależnie od wykonanej pracy – będzie przysługiwała teoretycznie każdemu obywatelowi. Będzie jednak przyznawana przez urzędników, którzy przy okazji ocenią nasze postawy i poglądy. Nie trzeba dodawać, że ci którzy będą się buntować pieniędzy od państwa nie dostaną. Zlikwidowanie gotówki, to koniec naszej wolności ekonomicznej.
Doszliśmy więc do kolejnej cechy, która niemiła jest globalistom – wolność zachowań ekonomicznych, możliwość wspierania własnymi pieniędzmi niezależnych źródeł informacji i potęgowania sukcesu tych, którzy wyrażają najpełniej nasze dążenia. To musi być przez globalistów zablokowane, aby pozbawić nas kolejnego aspektu naszej osobistej wolności.
Po łóżku i portfelu przyszła kolej na nasze talerze. Tu także wkroczyła globalistyczna ideologia. Chcą wprowadzić absolutną kontrolę: najpierw nad hodowlą zwierząt (największe źródło cennego pożywienia) a potem nad całym rolnictwem. Uprawy mogą łatwiej kontrolować poprzez skupowanie całych zasobów ziemi uprawnej, produkcja zwierzęca wymykała im się dotychczas spod kontroli. Nasilili więc tzw „walkę o prawa zwierząt” i jednocześnie wzmożyli nacisk na certyfikację państwową dążąc do tego aby każda hodowla poza wiedzą i zgodą organów administracyjnych była nielegalna i karalna. Jednocześnie trwa obłędna promocja jedzenia insektów i robactwa aby nauczyć nas bezwzględnego posłuszeństwa nawet w zachowaniach żywnościowych i całkowicie pozbawić nas woli. Wszystko oczywiście pod szczytnymi hasłami „walki o przyszłość planety” i „redukcji śladu węglowego”. Nie trzeba dodawać że wywołany sztucznie głód (wiedział to towarzysz Stalin) do droga do absolutnej kontroli nad ludźmi.
Tak więc do zakresu naszej wolności należy także decydowanie o stylu naszego odżywiania się.
Po łóżku, portfelu i talerzu przyszła kolej na nasze ciało. Do tego celu posłużyła wzmożona propaganda sanitaryzmu, która wykorzystała pandemię niegroźnego statystycznie wirusa SARS CoV2. Wielu społeczeństwom wmuszono wręcz posługiwanie się paszportami sanitarnymi i elektroniczne klasyfikowanie cech naszego zdrowia i ciała. Trwa w tej chwili nacisk – wykorzystywanej przez globalistów – Światowej Organizacji Zdrowia aby bezwzględnie kontrolować nasze ciała, szczepić je substancjami wskazanymi przez globalistów oraz limitować i wydzielać przynależne nam prawo do podróżowania i zmian miejsca zamieszkania. Totaliści zawsze przecież dążyli do ograniczania naszej wolności poruszania się. Teraz mamy nowe idee wydzielania nam prawa do lotów samolotowych, miast piętnasto minutowych i tym podobne nazistowskie pomysły kontroli zachowań ludzkich.
Podsumujmy więc: wolnością jest wszystko to co próbują dziś, w sposób zupełnie już otwarty i głośny, ograniczyć globaliści. Wolność zatem to: miłość, swoboda ekonomiczna, decydowanie o tym czym się odżywiamy, wolność podróżowania i zakaz administracyjnego ingerowania w nasze ciała bo od tego już krok do totalitarnego mieszania w naszych umysłach.
Nie napisałem nic o najnowszych zdobyczach techniki ze sztuczną inteligencją na czele oraz o coraz potężniejszych możliwościach analitycznych i szpiegowskich pozostających w rękach totalitarystów – globalistów. To jednak poważny temat na zupełnie nowe rozważanie.