STRONA GŁÓWNA / AKTUALNOŚCI / CZY POLSKA TO PRZETRWA?

Czy Polska to przetrwa?



Co jakiś czas politycy – wyłącznie dla własnych interesów – ogłaszają przełomy i wyznaczają punkty krytyczne dla naszej państwowości. Polska jednak – jakby na przekór ich interesom – istnieje i żyje swoim własnym, nieco tajemniczym rytmem. Polska dzisiejsza jest spokojna, cierpliwie znosi wiele niedogodności a przede wszystkim znosi na swoim grzbiecie wielką i próżniaczą warstwę zwaną działaczami społecznymi rozmaitych szczebli. Polska toleruje głośnych złodziei i mitomanów, którzy przypisują sobie Bóg wie co aby tylko dochrapać się coraz to wyższych szczebli kariery. Nasz kraj cierpliwie znosi tych, którzy zrządzeniem Kiszczaka i Jaruzelskiego ogłosili się być krajową elit i natychmiast zaczęli się rozglądać wokół oferując swoje kompradorskie usług komu tylko popadnie i za pieniądze, których inni by się powstydzili. Jednym słowem Polska cierpliwie znosi na swoim grzbiecie złodziei i pieczeniarzy, kłamców i udawaczy, wreszcie pospolitych karierowiczów i łapówkarzy. Ta cierpliwość tak rozzuchwaliła rozbójniczą czeredę, że nie tylko nie mają już grama wstydu ale uznali, że ich panowanie i mówienie w imieniu naszego narodu jest zatwierdzone na wieki wieków i każdy przedstawiciel naszego państwa może publicznie prezentować się jak ostatnia wywłoka, która szuka sobie jedynie sponsora.


To jest niestety dziedzictwo saskie, dziedzictwo magnatów, którzy frymarczyli dobrem wspólnym, wysługiwanie się zaborcom, zdrada mniejszości narodowych w czasie II Rzeczpospolitej w 1939 roku, pięćdziesięcioletnia kolaboracja z komuną i wreszcie magdalenkowe picie z dzióbków Kiszczaka. Polacy – pozbawiani prawdziwej elity – przyczaili się, nauczyli się udawać i wiedzą, że najważniejszym zadaniem jest przetrwać to wszystko, przechować najważniejsze na „lepsze czasy”. Ta forma narodowego mimetyzmu stała się konieczna aby naród w ogóle przetrwał. Nie mogliśmy się bić ze wszystkimi wokoło i kto tego nie zrozumie ten przegra każde wybory. Trwamy, wiemy swoje, nie dajemy się zaczarować rozmaitym międzynarodowym prestidigitatorom i bardziej wierzymy zdrowemu, chłopskiemu rozsądkowi niż wyszukanym teoriom politologicznym i geopolitycznym. Nie damy się wciągnąć do wojny na Ukrainie, zablokujemy realizację „zielonego ładu” i wreszcie nie damy zaludnić Polski intruzami z innej kultury. Nie pozwolimy aby na naszych ulicach szalały bandy przestępców z obcych kultur, nie damy sobie narzucić ich stylu życia. Jeśli będzie to wymagało osobistej interwencji i walki w obronie naszych sióstr, matek, żon, to nie wątpię że do starcia stanie wielu dorosłych, dojrzałych polskich mężczyzn. I rzecz najważniejsza nie damy sobie wydrzeć wiary katolickiej, nie pozwolimy aby nasze kościoły były przerabiane na piwiarnie i baseny. Wszystko co tu opisuje to takie „polskie minimum”, które zagrożone spowoduje wybuch. Niech nikogo nie zwiedzie spokój i opanowanie Polaków, kiedy zostanie przekroczona nasza cierpliwość wypowiemy się publicznie, przystąpimy do działania i wtedy już nikt nas nie zatrzyma. Niech więc ci, którzy przygotowali program odpolaczania i odrywania nas od naszej tradycji wiedzą, że skończy się t dla nich sromotnie. Nie pozwolimy na naruszenie kanonu tego co uważamy za konstytuujące Polskę. Tu nie będzie ani drugiej Ukrainy ani też drugiego Izraela.
Problemowi ukrainizacji Polski trzeba zresztą zacząć poświęcać więcej uwagi, bo jak na razie coraz bezczelniejsze plany ukraińskich nacjonalistów – banderowców są kwitowane spokojnym przypatrywaniem się temu przez Polaków. Nie naciskajcie jednak polskiej cierpliwości bo nastąpi etap stanowczości, który odciśnie się mocno na stosunkach pomiędzy dwoma narodami.
Polska musi trwać na przekonaniu, że najważniejsze jest to co służy Polsce i polskiej wspólnocie. Najważniejsza jest nasza kultura, nasz język, nasze obyczaje i nasza religia. Nikt nie ma prawa w Polsce nas pouczać a co gorsza skłaniać do samobiczowania się za nie swoje winy i ustępowania obcym. Jesteśmy u siebie i na pewno nie damy nikomu zmienić tego faktu.
Polska przetrwa choć próby, które nadchodzą bardzo nadwyrężą naszą cierpliwość i godność. Ważne jednak jak się zachowamy i jak potomni będą wspominać naszą epokę.