Można mieć serce małe jak pudełko zapałek, można mieć umysł ciasny jak naparstek krawcowej, można wreszcie takie widzieć świata koło jakie tępymi zatacza się oczyma. Człowiek jest stworzeniem bez definicji a rozpiętość jego egzystencji sięga od Dżyngis Chana do Maksymiliana Kolbe, od Brada Pita do Rumiego.
Można zatem gadać co się komu żywnie podoba, przeklinać Stwórcę, wygrażać słońcu, walić po łbie kobiety i dzieci…można także maszerować w czarnych marszach przeciwko ochronie życia.
Czasy właściwie mamy wciąż te same i ludzie są tacy sami jak kiedyś, różnica polega jedynie na rozwoju narzędzi, którymi czynimy sobie świat poddanym.
Świętość życia – dla katolika – polega na wniknięciu w ludzką fizjologię elementu tajemnicy, czegoś czego nie da się wyjaśnić jedynie prostymi teoriami o popędach, zmysłach i instynkcie prokreacji.
Wraz z boskim tchnieniem ożywienia wnika bowiem w ciało kobiety nowa jaźń, która powoli dojrzewa i rozwija się.
Kilkadziesiąt lat ludzkiego życia to w kategoriach statystycznych banał, ale kiedy to twoje życie, to twoje wewnętrzne oko spogląda na mijający czas, to wiesz jak wielki ocean cudu drga wewnątrz ciebie i nie uciekniesz przed pytaniem o swoją własną istotę.
Szczerze mówiąc mam w nosie przepisy prawa. Na pytanie o ochronę życia mam zdecydowaną odpowiedź, niezależnie od tego jak to sobie wymyśliły kauzyperdy. Kobiecie, która chce zabić nienarodzone dziecko mogę jedynie opowiedzieć o tym, jak wielką szkodę wyrządza światu.
Nie jestem od roztrząsania kwestii moralnych, stary łotr ze mnie i włóczęga, ale widziałem już niejedno i słuchałem wielu mądrzejszych od siebie.
Widziałem jak giną ludzie, jak prozaicznie wygląda sam moment zabijania. Naciśnięcie spustu, suchy plask w pierś lub delikatny chrzęst, gdy kula wlatuje w czaszkę… ot i wszystko. Z rozpalonego myślą spojrzenia pozostaje bezwładny, banalny strzęp mięsa.
Chcecie mieć prawo do zabijania? To proste, myślcie tylko tak jak myśli snajper. Ta figurka w oddali, to tylko cel z ćwiczeń, postać z komputerowej gry. Oni nigdy nie zbliżają się do trafionych przez siebie ludzi.
Można zatem mieć prawo do wszystkiego i korzystać ze wszystkiego, mozna zarządzać swoim ciałem jak biznesową inwestycją, można uczynić z niego jedynie przyjemna igraszkę nie podlegającą żadnym regułom. Można…kiedy jednak przyjdzie chwila zadumy odezwie się zrazu niedostrzegalne ssanie, ono będzie narastało…ono wessie was do środka.
Tam, gdzie istnieje to o czym dziś sądzicie, że tego nie ma.