STRONA GŁÓWNA / AKTUALNOŚCI / BOKS – ŚWIEŻE POWIETRZE W MOROWYM CZASIE

Boks – świeże powietrze w morowym czasie



Jestem, a raczej chce być, człowiekiem prostych myśli i ocen. Być może właśnie dlatego lubię sytuacje jednoznaczne: mężczyzn zachowujących się jak mężczyźni i kobiety korzystające boskiej licencji na bycie białogłową.


Od dzieciństwa także mam wpojony szacunek wobec prawdziwego sportu, prostej rywalizacji, w której zwycięża hart ducha, determinacja i wiara we własne siły. Szczególnie upodobałem sobie sporty indywidualne, gdzie wynik zależy jedynie od tego co naprawdę tkwi w człowieku. Znajomi wyrzekają nawet, na to że szczególną estymą darzę boks męski (co za czasy, że musze dodawać takie wyjaśnienie!).

Boks – poza sytuacjami gdy walki są ustawione przez zakulisowych macherów – jest czystą konfrontacją mężczyzny z mężczyzną. Podczas walki odbywa się cały spektakl starcia dwóch osobowości, dwóch charakterów, dwóch stylów walki. Każdy, kto chociaż liznął nieco bokserskich arkanów, wie że ta pozornie brutalna i pierwotna „bijatyka” w rzeczywistości jest jak partia fizycznych szachów, podczas której przeciwnicy zwodzą się, zastawiają na siebie pułapki, rozszyfrowują zasadzki przeciwnika i wybierają strategie obrony, ataku i prowadzenia walki w odniesieniu do tego co wynika z pilnej – pomimo spadających ciosów – obserwacji przeciwnika i zachodzących z nim procesów. Zdziwiliby się państwo tym ile mówią oczy przeciwnika podczas walki, jest w nich zarówno poczucie wyższości (gdy czuje, że zaczyna dominować, gdy widzi pierwsze oznaki zwątpienia w spojrzeniu przeciwnika) jak i nadchodzący zamiar.

Czysta szermierka na pięści, pojedynek dwóch mężczyzn. Jasne reguły i honorowe zasady – to wszystko sprawia, że choćby wymyślono setki bardziej atrakcyjnych sposobów rywalizacji, boks właśnie pozostanie u źródeł.

Oczywiście można się na mnie zżymać, że mam tak plebejskie i proste gusta – cóż w świecie, który nie przestrzega reguł, gdzie coraz więcej spraw i przedstawień okazuje się być zwykłą blagą, proste zachowania maja prawdziwą wartość. Mam zatem słabość do wyraźnych postaw i rozstrzygnięć, gotuje się we mnie gdy widzę – jak w publicznych dyskusjach – występuje blagier, manipulant i nie można go wykluczyć, ba z powodu swojego krzykactwa to właśnie on zaczyna dominować nad innymi. Wtedy – trochę atawistycznie – aż się prosi się we mnie aby ktoś wstał i ukazał prawdziwą miarę takiego delikwenta, aby – brutalnie mówiąc – po prostu wyzwał go na pięściarski pojedynek i sprowadził go do realnych wymiarów istnienia. Boks – pomimo całego brudu mediów i oszustw dzisiejszego łaknącego jedynie pieniędzy świata – pokazuje miary ludzi, charaktery, wartości. Nie jest prawdą, że w ringu zwycięża osiłek, bezmózgi troglodyta. Jest przeciwnie, najwięksi bokserzy to – może za wyjątkiem pokręconego Mike Tysona – ludzie interesujący. Czasem na herosa wyrasta taki Leszek Drogosz, szczupły niepozorny…”czarodziej ringu”. A pamiętacie walecznego ponad swoje fizyczne warunki Lucjana Trelę?

Piszę dziś o boksie nie z po to aby bulwersować czy oburzać, po prostu tęskno mi za światem, w którym spory można było rozwiązywać prosto, po męsku. W tym świecie pojedynki były na porządku dziennym, na podwórkach „solówki” nie należały do unikalnych zdarzeń, ale zawsze honorowe, „jeden na jeden”. Z takich lekcji wyrastali chłopcy a potem mężczyźni. Dziś gdy spoglądam na wytrymowanych gogusiów, na wytatuowanych i wymodelowanych na siłowniach zewnętrznych mężczyzn, w których ukryte są niedojrzałe, narcystyczne, zajęcze serca….robi mi się po prostu nieswojo.

Ktoś powie, ale przecież Pan Jezus mówił o nastawianiu drugiego policzka a nie o pojedynkach na pięści. Jednak czy ktoś ma wątpliwości co do tego, że Pan Jezus – w swoim ziemskim wcieleniu – był prawdziwym mężczyzną?!

„Gdy serce winy nie zna, niepotrzebny strach” napisał wielki admirator boksu Lord Byron. W walce, gdy dwóch przeciwników jest godnych siebie, zwycięża ten który ma mężniejsze serce. A z czego płynie siła serca do walki? Z czystości….

Świat niesie nam dziś dużo podstawień, fałszywych obrazów, zwodniczych pseudowartości. Przekonuje się nas, że nic nie jest proste i nic nie zasługuje na bezwarunkowe przylgnięcie, przywiązanie się bo wszystko jest zabarwione cynicznym podstępem, we wszystkim jest ziarno kłamstwa. Wtedy budzi się w człowieku potrzeba prostych gestów, jednoznacznych sytuacji. Właśnie dlatego postanowiłem skreślić kilka słów o boksie, który potrzebny jest naszym synom jak świeże powietrze w morowym czasie.