STRONA GŁÓWNA / AKTUALNOŚCI / DO CZEGO TUSK UŻYWA KONTRWYWIADU…

Do czego Tusk używa kontrwywiadu…



Kiedy Tusk odpala propagandowe race natychmiast należy się zastanowić nad tym co te
działania mają ukryć. Skoro niszczy się wszelkie podstawy do budowy polskiej suwerenności
nalży zatem dać gawiedzi (przynajmniej własnej) jakiś rodzaj najprostszych igrzysk. Skoro
Berlin poczyna sobie z Polska coraz bardziej bezczelnie – bo za Tuska może, to trzeba
odwrócić uwagę spektakularnymi rozliczeniami z polityczną opozycją. Trwają więc
stalinowskie z gruntu ścigania Zbigniewa Ziobry, Marcina Romanowskiego a ostatnio
Dariusza Mateckiego. Sęk Tusku jednak w tym, ze stalinizm ma swój praktyczny sen tylko
wtedy gdy jest groźny i terroryzujący. Jeśli jednak w działania wkrada się idiotyzm
ewidentne safandulstwo i lud zaczyna się śmiać, to terroryzujący efekt pryska jak wszelkie
obietnice premiera i czekać tylko należy gdy taki burleskowy reżim i dyktatorem padnie i to
przy wtórze wszystkiego głupiego co dzieje się gdy pęka nadęty nieczystościami balon.


Gdyby Stalin – choć przez moment – ukazał się jako mały przeciętniak pozbawiony
potęgi…już byłoby po nim! Zostałby zmieciony z piedestału huraganowymi uderzeniami
powszechnego rechotu. Tusk jest człowiekiem zależnym od wpływu silniejszego i zdolny
prężyć swoje szczurze muskuły tylko wtedy gdy czuje za sobą potężne poparcie europejskiej i
niemieckiej biurokracji. Gdy jednak poczuje, że za plecami jest już tylko Donald Trump
zniknie jak nieistniejąca figura. Bo w istocie nigdy nie był znaczącą figurą i jedynie kreacje
propagandowe pozwalały mu dotąd sprawować władzę nad koalicją kompleksu i
zaprzedania, bo tak nazywam tą przypadkową ideowo zbieraninę, która obecnie buduje rząd
gdańskiej kukiełki.
Kiedy ABW (było nie było kontrwywiad) przy wtórze usłużnych kamer zatrzymuje posła
opozycji Dariusza Mateckiego, to należałoby się spodziewać, że mamy do czynienia z
groźnym szpiegiem lub przestępcą, który narusza bezpieczeństwo państwa Polskiego.
Tymczasem zarzuty wobec Mateckiego dotyczą fikcyjnego rzekomo zatrudnienia go w Lasach
Państwowych. Czy jest winny czy też nie to powinien rozstrzygnąć sąd a doprowadzenie
posła na przesłuchania i inne czynności śledcze to przecież jedynie rola policji. Jak zatem
można poważnie traktować polski kontrwywiad gdy jest używany przez rządzących do tak
operetkowych akcji. W czasie gdy ogary z ABW tropią – nie ukrywającego się przecież –
Mateckiego w Polsce bezkarnie hulają agenci wywiadu rosyjskiego, chińskiego, ukraińskiego,
niemieckiego czy izraelskiego. Kontrwywiad nie ma czasu się nimi zajmować, bo został
wynajęty do prześladowania polityków opozycji. A i to wykonują niezbyt sprawnie skoro –
tuż sprzed nosa – potrafi uciec im niewykwalifikowany przecież poseł Romanowski, który
śmieje się teraz z nich nadając z Budapesztu.
Jeśli reżim staje się śmieszny, to jego koniec jest już bliski. Być może byłby to nawet materiał
na jakąś podłej konduity komedyjkę gdyby w tym czasie nasz kraj coraz mocniej się osuwa.
Trwa bardzo niebezpieczny ześlizg Polski w stronę Berlina, który coraz bardziej szykuje się na

wojenkę z trumpowskimi Stanami Zjednoczonymi. Polska racja stanu wymaga abyśmy dziś
mocno współpracowali z administracją Trumpa, jednak na przeszkodzie tej naturalnej drodze
stoi Donald Tusk, który oskarżał amerykańskiego prezydenta o bycie …rosyjskim agentem.
Jego rząd stoi na przeszkodzie realizowaniu najbardziej naturalnych dla Polski działań. Na
dodatek gorliwe wprowadzanie w życie zaleceń niemieckich w najbliższej przyszłości stanie
się też powodem do postawienia Tuska przed prokuraturą i grozić mu będzie wieloletni
wyrok. Swoją drogą jeśli kiedyś polski kontrwywiad ma być poważny to poważnie powinien
zbadać związki obecnego premiera z Niemcami, bo to zakrawa już na jawną zdradę stanu.