STRONA GŁÓWNA / AKTUALNOŚCI / ŚMIERĆ W EPOCE INTERNETU

Śmierć w epoce internetu



Oglądasz filmy z egzekucji – jesteś terrorystą. Współdziałasz z mordercami, nakręcasz ich przemysł pornografii śmierci. Najnowszy krzyk mody z kręgów wojującego dżihadu.


Spalenie jordańskiego pilota, dokonane przez „bojowników państwa islamskiego”, jest kolejnym etapem rozwoju terrorystycznego spektaklu.

Terroryście nie potrzebują już mediów. Sami są dystrybutorami przerażającego spektaklu. Zainicjowana przez nich pornografia śmierci, przyciąga w internecie miliony widzów.

 Profesjonalnie nagrana scena zamordowania człowieka, fachowe ujęcia robione z kilku kamer, relacja zmontowana w clip przypominający clip muzyczny, z profesjonalnie podłożoną pod kadry muzyką – to wszystko jest nowym krokiem w dziedzinie terroryzowania świata.

Terroryści zyskali nowe narzędzie – samodzielną dystrybucję filmów z egzekucji, które obejrzeć może każdy uczestnik globalnej wioski. Jednak każdy, kto je obejrzy, staje się współwinny tej śmierci…!

Terror zyskał miliony bezmyślnych zwolenników, będą oni śledzić każdy szczegół spektaklu pornografii śmierci. Państwo Iraku i Lewantu jest teraz wszędzie tam, gdzie ludzie odpalają ten clip.

Razem z Przemkiem Wojciechowskim napisaliśmy „Tragarzy śmierci”,  pierwszą na polskim rynku książkę o współczesnym terroryzmie, w której mówią główni aktorzy terrorystycznego spektaklu.. Jako jedyni polscy dziennikarze rozmawialiśmy z uczestnikami światowego spektaklu terroryzmu – „Carlosem”, Abu Daudem, Astrid Proll, Peterem Juergenem Bockiem, Hansem Joachimem Kleinem, córką Ulrike Meinhof i wieloma innymi. Stąd też uzurpuje sobie prawo do wypowiadania się na temat clipu opisującego spalenie pilota. Rozmawiałem z ludźmi Hamasu, Hezbollachu, nigdy jednak nie przyszło mi do głowy, że są zdolni do uruchomienia przemysłu medialnego uśmiercania ludzi. Uśmiercania na oczach milionów widzów.

W naszej książce postawiliśmy tezę, że to właśnie my, ludzie mediów, ponosimy odpowiedzialność za rozbestwienie światowych siewców terroru. To dzięki telewizji, jej przekazom z porwania izraelskich sportowców w czasie igrzysk olimpijskich w Monachium, świat mógł śledzić działania morderców na szklanym ekranie. Bez mediów terroryzm nigdy nie stałby się tak globalnym przekleństwem.

Dotychczas jednak terroryści korzystali z pośrednictwa dziennikarzy, z sieci globalnych mediów.

Wraz z rozpowszechnieniem obrazów z ich akcji uzyskiwali siłę zastraszania całych społeczeństw.

Nigdy jednak terroryści nie produkowali na taką skalę swojej pornografii śmierci. Teraz przekroczyli tą barierę i dzięki internetowej sieci, samo mogą sterować przekazem, jego intensywnością i ostatecznym ładunkiem.

Po raz pierwszy na usługach terroru znaleźli się też fachowcy od wizualnego przekazu – operatorzy kamer, montażyści. Pewnie niedługo znajdą się i zwyrodniali scenarzyści, którzy pisać będą coraz bardziej spektakularne scenariusze egzekucji. Pewnie niedługo egzekucje będą odbywały się w przekazie on line a ich wykonanie będzie uzależnione od odpowiedniej liczby widzów. Ci zawsze się znajdą. Tłum nie ma bowiem moralnych oporów.

To już zupełnie nowa epoka. Jej efektem będzie bezmyślne życie gumy w trakcie oglądania najbardziej sadystycznych scen uśmiercania ludzi i zadawania im bólu.

Niedługo, podobnie jak zwariowane paniusie z Warszawy, bardziej będziemy współczuć psom z Donbasu, niż ginącym tam ludziom.

Terror chce wykorzystać naszą skłonność do podglądania, wykorzystuje nasze dążenie do doznawania coraz mocniejszych wrażeń i psychologicznie opisane zjawisko habituacji – znieczulenia na często powtarzające się bodźce.

Śmierć na ekranie już nas nie wzrusza, obcinanie głowy, masowe rozstrzeliwania, błaganie o litość wypowiadane do kamery, to chleb powszedni światowego internetu.

Tego już chyba nie da się zatrzymać.

Terroryści, jak wszyscy zresztą totalitaryści, usiłują wygodnie zagnieździć się w naszych umysłach.

Jeśli im się to uda przyszłość Globalnej Wioski nie wygląda różowo.

Internet ma bowiem taką cechę, że jest kompletnie nieczuły na zamieszczane w nim treści. Beznamiętnie pokaże wszystko.

Efektem jego działań mogą być jednak widzowie domagający się coraz mocniejszych „wrażeń”, na których pornografia śmierci nie robi już najmniejszego wrażenia.

Znieczuleni na śmierć i cierpienie staniemy przed pytaniem : czy uczestnictwo w globalnej sieci zwalnia nas od człowieczeństwa?