STRONA GŁÓWNA / AKTUALNOŚCI / RUCH…

Ruch…



W czasie gdy standardowo składamy sobie życzenia chciałbym na chwile popuścić wodze fantazji i
wyobrazić sobie co też dobrego może się dla Polski wydarzyć w najbliższych miesiącach…
Oto początkiem 2024 roku jeden ze znanych powszechnie i szanowanych za swoje osiągnięcia ludzi
przedstawia pomysł zmian na naszej scenie politycznej. Pojawia się pomysł Ruchu Obrony Polaków a
lider tej inicjatywy przedstawia program obrony polskich interesów i wyplenienia korupcji oraz
agentury, które sprawiają, że ciągle nie rozwijamy się tak jak na to zasługuje potencjał naszego kraju i
narodu. Inicjator tego ruchu mówi głośno: Nikt nie będzie obrażał i poniżał Polaków w ich własnej
Ojczyźnie!
Co więcej nasz poruszyciel tłumów wcale nie chce być automatycznie przywódcą i liderem. Ma inny
pomysł – jeździ po kraju i buduje lokalne kluby działania. Na spotkania z nim przychodzi coraz więcej
ludzi. Powstają pierwsze inicjatywy a Ruch staje się głośny między innymi właśnie dlatego, że nie
promuje kultu swojego lidera i lokalnych kacyków ale buduje przestrzeń dla wspólnego działania. W
mediach następują coraz mocniejsze ataki na nową inicjatywę. Znak to niechybny, że dotychczasowi
„królikowie” zaczynają ją spostrzegać jako ważną i zyskującą duże, choć nigdzie jeszcze nie wyrażone,
poparcie. Na lokalne grupy działania trwają prawdziwe naloty zadaniowanej agentury, której
jedynym celem jest skłócanie i rozbijanie organizacji. Wszystko jednak cudownie spływa po nowym
Ruchu jak woda po gęsi. Im mocniej establishment atakuje tym bardziej rośnie zaufanie i poparcie dla
nowej inicjatywy. Wyłaniają się pierwsi prawdziwi liderzy, rodzą się lokalne kręgi prawdziwej elity.
Trwa swoisty ale prawdziwy bunt „prowincji” przeciwko przynoszonym w teczkach nominatom. Coraz
więcej osób nie chce słuchać oficjalnych wiadomości rozgłaszanych przez największe media. Dzięki
działalności lokalnych struktur i powstającym kołom latającego uniwersytetu obywateli rośnie
świadomość i umiejętność krytycznego odbierania medialnych manipulacji. Ruch zaczyna
organizować swoje – obywatelskie prawdziwie, media. Zadekretowane dotychczas elity szaleją z
wściekłości. Jednak im gwałtowniej atakują, tym bardziej tracą poparcie. Wszystko przebiega
spokojnie, łagodnie…jednak czuć jak z miesiąca na miesiąc popularność nowego Ruchu lawinowo
rośnie. Na murach pojawiają się liczne graffitti z inspirującym logo nowego Ruchu. Pierwsi znani
działacze nowej inicjatywy wędrują do aresztów pod sfingowanymi zarzutami. Jednak Ruch nie zrywa
się do gwałtownych protestów. W miejsce aresztowanych pojawiają się młodzi, jeszcze bardziej
sprawni działacze. Milcząca presja rośnie. Niewypowiedziany jeszcze nigdzie głośno program Ruchu
zaczyna dźwięczeć w tle rozmaitych wydarzeń. Z Ruchem zaczynają się utożsamiać początkowo
jedynie prawdziwie zbuntowani artyści, jednak moda na bycie blisko Ruchu rośnie. Nowa inicjatywa
mówi pięknym polskim językiem, jest dbała o kunszt wypowiedzi swoich reprezentantów,
upowszechnia modę na zachowania szlachetne i wielkoduszne. W pewnej chwili nikt już nie wie, kto
jest kierownictwem Ruchu a jednak pojawiają się coraz bardziej konkretne i mądrze sformułowane
programy i postulaty. Ruch dba przy tym aby nigdy nie prowadzić do gwałtownych wystąpień i
manifestacji, jego ideą jest szlachetne ograniczanie się, praca nad doskonaleniem postaw i wzorców.
Dzięki niemu w przestrzeni publicznej pojawia się coraz więcej wartościowych treści a faktycznie
utalentowani młodzi ludzie stają się coraz bardziej popularni. Z Ruchem utożsamia się zatem coraz
większa liczba niezależnych intelektualistów, naukowców, artystów i działaczy społecznych.
Establishment – widząc bezsilność swoich represji – usiłuje kupić elitę Ruchu, obłaskawić ich
pieniędzmi i przywilejami. Problem jednak w tym, że tak naprawdę nikt nie wie, kto wywiera
największy wpływ na coraz bardziej potężne poruszenie Polaków. Niezależni socjologowie zauważają
jednak, że niewielkie z pozoru inicjatywy lokalne tworzą coraz większą falę energii, która zaczyna

docierać we wszystkie dziedziny życia kraju. Moda na powszechne doskonalenie, sanację życia
społecznego rozlewa się coraz szerzej.
Liderzy Ruchu po raz pierwszy zostają zaproszeni do Pałacu Prezydenckiego na oficjalne rozmowy.
Okazuje się wtedy, że – jako reprezentacja Ruchu – pojawia się tam grupa osób wylosowana spośród
mnóstwa inicjatyw lokalnych. Są oni pokorni, pełni samoograniczenia o cały czas podkreślają, że nikt
nie wie kto stoi na czele Ruchu…więc może stoi tam cała populacja wartościowych Polaków.
Wystąpienia przedstawicieli Ruchu. Ruch jest trudny do zmanipulowania i rozbicia bowiem posiada
szeroko zakorzenioną elitę i każdy prominentny przedstawiciel Ruchu w każdej chwili może być
zastąpiony przez innego. Ten Ruch powoli dojrzewa i coraz większa część obywateli zdaje sobie
sprawę, że tylko ta pozbawiona wyraźnej struktury organizacja jest w stanie przeprowadzić znaczące i
ważne zmiany w Polsce.
Wiem, że czytając ten felieton większość obecnych polityków jest albo poirytowana albo
…przestraszona. Tak mają się czego bać. Chwila gdy Polacy będą w stanie utworzyć taki Ruch będzie
ostatnią chwilą dla ich rozdętych do maksimum (i ponad ich potencje) karier.
Czy przedstawiona tu wizja jest tylko moją fantazją. Czy rzeczywiście możliwa jest taka organizacja
Polaków, która może przerwać jałowy, chocholi taniec?
Szczerze wierzę, że w naszym kraju możliwa jest taka ważna i jakościowa zmiana. Życzę jej wszystkim
Polakom i sam dołożę wszelkich starań aby jej realizacja stała się możliwa. Już niedługo spotkamy się
w różnych miastach i miejscowościach. A są to spotkania tłumne, tak jak moje spotkania w Lesznie,
Rzeszowie czy Jaworznie. To jest czas gdy od aktywności lokalnej, od buntu wobec „warsiawki”
będzie zależeć poziom wolności i bezpieczeństwa w naszej Polsce.