STRONA GŁÓWNA / AKTUALNOŚCI / POTRZEBA WODZA

Potrzeba wodza



Od czasów Józefa Piłsudskiego (wiem, że obecnie panuje moda na obrzydzanie tej postaci) nie mamy u steru naszych władz postaci, która swoim formatem i szlachetnością nie tylko jednoczyłaby Polaków w trudnych momentach, ale także mocno prowadziłaby ich w kierunku zagwarantowania polskiej niepodległości i stabilności.


Powiedzmy sobie szczerze od czasów „Wielkiego Ziuka” żadna postać publiczna nie miała charyzmatu przywództwa i rozsądnego prowadzenia polskiej wspólnoty. Nie należę do grona bezkrytycznych chwalców postaci naczelnika, ale potrafię realnie oceniać fakty.
Dzisiejsi polscy „przywódcy” mają jakiś defekt…ujawnił się on choćby w stosunku do Ukrainy. Jakaś taka nieuzasadniona uległość i spolegliwość, która skutkuje odwrotnie niż należałoby tego oczekiwać.
Pojawia się zatem pytanie: kim powinien być taki przywódca i czy polskiemu państwu potrzeba dziś postaci ponadtuzinkowego formatu?
Zacznę od potrzeb naszej wspólnoty. Niedolę braku mocnej postaci u steru odczuwamy dziś na każdym kroku, gdy nawet mdły i wykreowany przez służby specjalne prezydent Ukrainy – zdaniem wielu obserwatorów – zdaje się przerastać charyzmą naszego premiera i prezydenta. Nie wnikam w przyczynę takiego stanu rzeczy, po prostu stwierdzam widoczny publicznie fakt. O pozostałych uczestnikach naszego życia publicznego litościwie zmilczę. Powoduje to naszą frustrację i rozżalenie.
Skoro jednak tak jest, to należy określić cechy takiego hipotetycznego przywódcy oraz warunki, dzięki którym może on publicznie się pojawić.
I tym razem nie uchylę się o takiego rozważania. Tak więc nie jest to tekst będący wołaniem o silnego przywódcę. Chcę jedynie podkreślić fakt, że naszej szarej sferze politycznej autentyczności i energii na pewno przydałby silny, obdarzony zaufaniem człowiek, który byłby zdolny przeforsować wiele koniecznych działań. Silna i odbarzona zaufanie postać spowodowałaby więcej uporządkowania i skupienia się na realnych, a nie kreowanych przez obce propagandy problemach.
Musiałby zacząć od wyraźnego zaznaczenia swojej obecności w sferze naszej polityki zagranicznej. Nasz polityk musiałby być człowiekiem bez żadnych kompleksów, obdarzonym silnym charakterem i wielką erudycją. To cechy, które pozwolą mu rozmawiać z każdym z przywódców innych państw jak z równymi sobie. Musi także posiadać głębokie przekonanie o tym, że jest w stanie zapewnić Polsce dobrą przyszłość. Musi także być wybitnym i nieustępliwym negocjatorem, który będzie potrafił zapewnić polskiemu interesowi prymat nad wpływami innych krajów. To oczywiście cechy, które może posiadać wielu polityków. Jednak naszego przywódcę przyszłości powinien dodatkowo charakteryzować mocny patriotyzm i niezawodny zmysł wyczuwania zasadzek i taktyk, które wobec Polski stosują obce wywiady i państwa. To zmysł, z którym bardziej trzeba się urodzić niż można go wytrenować lub wyuczyć. Przywódca musi budzić zaufanie Polaków nie tylko do głoszonych przez siebie haseł, ale przede wszystkim do prezentowanej przez siebie postawy i do swojej siły charakteru. To ktoś, komu bez wahania powierzylibyśmy dowództwo wojsk w sytuacji konfliktowej, ufając w jego wiedzę, wyważenie, racjonalność ale także niepospolitą odwagę.
Jak sami widzicie marzy mi się człowiek niezwykły i nie popadający w rutynę, nie podlegający także żadnym szantażom i naciskom. Może mieć wady, ale musi potrafić je poskramiać dla dobra kraju. Idealnie byłoby gdyby czerpał swoją siłę z najmocniejszych wartości i nie wstydził się wskazywać tych najmocniejszych inspiracji.
Jak znaleźć takiego człowieka? No, musimy skierować nasze zainteresowania poza grono polityków i działaczy, którzy teraz okupują czołowe pozycje i właściwie nie wiadomo dlaczego są powszechnie znani. Nie należy także szukać takich ludzi mechanicznie sięgając do sfer naukowych i celebryckich. Najprawdopodobniej bowiem niewiele tam znajdziemy. Nie popadajmy jednak w zniechęcenie – tacy ludzie żyją obok nas, są zdolni podejmować wielką odpowiedzialność, nigdy jednak nie zostali do tego zachęceni. Są to znakomici, pomysłowi i skutecznie działający przedsiębiorcy, działacze samorządowi, liderzy wielu obywatelskich inicjatyw, którym nigdy nie stworzono warunków do rozwinięcia skrzydeł. Musimy po prostu stać się bardziej uważni i nakierowani na obiektywną zmianę standardów naszego życia publicznego.
Osobną kwestią jest także wołanie o charyzmatycznych i niezłomnych kapłanów – jeżeli oni będą wychowanie nowej klasy politycznej stanie się jedynie problemem organizacyjnym.
Czy pragnę zbyt wiele? Otóż uważam, że zaniedbanie troski o naszych przywódców może być groźne nie tylko dla naszego państwa ale także dla spokoju i stylu życia każdego z nas. Jakość przywódców jest wypadkową postaw i starań każdego z nas – może zatem warto przestać psioczyć i zabrać się za formowanie nowych elit.?