Mówiąc prawdę zyskasz nielicznych acz prawdziwych przyjaciół i licznych wrogów.
Czasy wymagają od nas rozlicznych kompromisów, a może to nie czasy a konkretni ludzie, którzy upodobali sobie traktowanie bliźnich jak potencjalnych niewolników?
Pisałem już o tym, że obecna epoka wcale już nie trzyma się nawet pozorów sztafażu demokracji, coraz bardziej – otwarcie – wyłania się z niej finansowy feudalizm. Zmierzamy ku temu, że z jednej strony będą nami rządzili właściciele ponadnarodowych korporacji, a z drugiej strony będą na nas czekać coraz bardziej pewni swojego władztwa urzędnicy. W środku ma zostać wytrzebiona całkowicie grupa wolnych ludzi, prowadząca swoje małe i średnie firmy. Są niewygodni dla jednych i drugich bo stać ich na posiadanie i wypowiadanie swojego zdania o rzeczywistości. Ludzie, których stać na dawanie pracy innym i nie skupianie się nad miesięcznymi rachunkami za czynsz i prąd są dla kształtującego się właśnie systemu szczególnie niepożądani i niebezpieczni. Mogą bowiem spostrzegać sprawy takimi jakie one są w rzeczywistości i drwić sobie z medialnych mód i nagonek. Ba, mogą być oporni wobec urojeń kasty feudałów komunikowanych zniewolonym za pomocą form przekazu, które opanowały ich pieniądze i kaprysy.
Trwa więc polowanie na przedsiębiorców, na ludzi których energia i talenty sprawiają, że są w stanie organizować wokół siebie niezależne, wolne przestrzenie. W dzisiejszej Polsce ciągle jednak pokutuje przekonanie, że jak ktoś ma trochę więcej to znaczy, ze jest nieuczciwym dorobkiewiczem. Wynieśliśmy takie myśli z epoki gdy PRL przekształcał się w tzw Trzecią RP, wtedy rzeczywiście królowali obrzydliwi oszuści i persony, którym porządny człowiek nigdy nie powinien podać dłoni. Jednak przez ostatnie lata wyrosły w Polsce firmy ludzi zdolnych, pomysłowych i pracowitych. Te firmy to była sól nowej Polski. Każdego dnia serce mi rosło gdy patrzyłem jak rosną i jak powodzi się ich właścicielom. Naraz medyczny pretekst sprawił, że wreszcie można było zacząć tą wolną strefę po prostu katrupić! Dopiero zaczęła nam odrastać ta właśnie najcenniejsza warstwa społeczna i już spadł na nią miecz klęsk zadanych przez państwową administrację. Niestety jest to tylko część globalnej operacji, która ma wyciąć klasę średnią ze społeczeństwa. To już nie są spiskowe interpretacje świata, to po prostu rzeczowy opis tego co się na naszych oczach dzieje. Nie wszyscy posiadamy zdolności i możliwości aby stawać się przedsiębiorcami, jednak pamiętajmy że to dzięki nim tworzy się wspólny majątek, ludzie maja pracę, powstają wspólnoty myślenia i działania. Dzięki średnim przedsiębiorcom powstało w Polsce wiele miejsc, które teraz cieszą swoim pięknem, ich szczodrość odczuwały także nasze parafie. Gdy ich zabraknie pozostanie jedynie machina dystrybucji, która – według sobie znanych acz niezbyt uczciwych kryteriów – będzie rozdzielała to co uda nam się wyciągnąć z kieszeni. Będziemy podlegać coraz bardziej skomplikowanym procedurom i to urzędnicy będą decydować o naszych stylach życia, działania czy…myślenia. Szczególnie chodzi im o to aby formatować nasze myślenie, decydować o tym co będziemy uważać za ważne, na czym będziemy się skupiać i z kim walczyć.
Pamiętajcie jednak: nawet jeżeli uda im się odebrać nam klasę średnią, ludzi na których mogliśmy liczyć w chwilach opresji, nic nie zwalnia nas z obowiązku bycia wolnymi!
Aby być wolnymi musimy pozostać osobami, a więc istotami świadomymi, które znają swoje granice i potrafią świadomie wybierać z tego co przynosi świat. Nie możemy dać się wtłoczyć w przygotowane już matryce, w których będziemy jedynie jednostkami. Jednostka jest niczym, statystyką, odwzorowaniem skuteczności technik manipulacyjnych. Osoba to ktoś, konkretne świadome istnienie. Osoba ma do siebie szacunek bo wie jak się zachowa, jak zareaguje, jakie są dla niej nieprzekraczalne granice kompromisów. Jednostka jest uczestnikiem bezimiennego tłumu, tłuszczy, gawiedzi. Jednostka za nic nie ponosi odpowiedzialności, daje się nieść wraz z nurtem i wykonuje życzenia „autorytetów”. Osoba nigdy nie będzie jednostką ale jednostka może stać się osobą o ile osobę spotka i ta poda jej rękę. Osoba natomiast musi być przygotowana na cały zestaw furii i negatywnych emocji wobec siebie, jest bowiem chodzącym wyrzutem sumienia dla jednostki a człowiek ma w sobie wbudowany mechanizm redukcji dysonansu poznawczego. Nie może na siebie spoglądać całkowicie bez szacunku. Stąd wzięło się słynne zdanie Jaruzelskiego o Kuklińskim: „jeżeli on jest bohaterem to kim my jesteśmy?!”. Osoba musi wytrzymać agresję, nie zniżyć się do poziomu jej autorów a potem – wywoławszy tym odruch zainteresowania – spróbować jednostkę na powrót podnieść do rangi osoby. Do dzieła.